Alergen ze względu na swą budową chemiczną jest białkiem. Trzeba o tym pamiętać, aby zrozumieć istotę alergii. Tylko białko jest w stanie zainicjować reakcję alergiczną, bo tylko antygen białkowy może być zaprezentowany naszym komórkom układu odpornościowego – limfocytom.
Taki alergen może fruwać w powietrzu, może być zawarty w pokarmie. Niedowiarki zaraz spytają, a co z metalami? Przecież każdy słyszał o alergii na nikiel. To prawda, metal nie jest białkiem, ale żeby proces chorobowy mógł się rozpocząć, najpierw metal czy inna substancja chemiczna musi mieć kontakt ze skórą na tyle długi, na ile organizm potrzebuje czasu, aby wbudować mikroskopijne cząstki w skórę.
Dopiero taki kompleks metalowo-białkowy jest widoczny dla naszych limfocytów, rozwija się reakcja alergiczna zwana późną i pojawia się ognisko wyprysku. Z taką alergią najczęściej mamy do czynienia w alergiach zawodowych, bo wtedy kontakt z alergenami jest odpowiednio długi.
Dobrym przykładem jest alergia na parafenylenodiaminę (sztuczną hennę) u fryzjerów, gdyż jest to popularny barwnik czarnych farb do włosów. Ale u odpowiednio wrażliwych osób alergia zwana kontaktową może pojawić się też w życiu codziennym.
Najpopularniejsza jest alergia na nikiel, która występuje u 15% kobiet w Polsce i wyklucza noszenie przez nie sztucznej, zawierającej nikiel biżuterii. Bardzo powszechna jest też alergia na środki używane do perfumowania kosmetyków.
Teraz, gdy już to wiemy, nie będziemy mówić o alergii na chlor na basenie, nawet jeśli kichamy i pieką nas oczy, bo chlor nie jest białkiem.
Pyłki roślin
W Polsce do najczęstszych alergenów zaliczamy pyłki:
Traw:
- wiechlina łąkowa,
- kupkówka pospolita,
- kostrzewa łąkowa,
- tymotka łąkowa,
- żyto;
Chwastów:
- bylica pospolita,
- babka lancetowata,
- komosa,
- rzepak,
- pokrzywa,
- szczaw;
Drzew:
- brzoza,
- leszczyna,
- jesion,
- wierzba,
- dąb.
Pleśń
To nie ta pleśń, którą czasem widzimy w zaniedbanych domach, na ścianach czy na fugach w łazience, ale ta obecna m.in. w glebie, na martwych roślinach (np. liście) czy pniach drzew.
Musimy pamiętać, że bardzo często sami nieświadomie wspomagamy rozwój pleśni w naszym otoczeniu, chociażby poprzez suszenie ubrań w mieszkaniu, niewłaściwą wentylację czy hodowanie kwiatów doniczkowych.
Uczulające pleśnie wewnątrzdomowe żyją w drewnie na starych konstrukcjach (nie na meblach), więc na ich szkodliwe działanie są narażeni raczej mieszkańcy starych poddaszy niż nowych mieszkań.
Roztocze kurzu domowego
Alergie na roztocze to rodzaj alergii wziewnej, w której alergenem jest składnik kurzu domowego. Jest to bardzo trudna alergia dla pacjenta, nie da się bowiem w 100% odizolować pacjenta od tego alergenu.
Głównym alergenem kurzu domowego są wydaliny (kuleczki kałowe) roztoczy kurzu domowego. Zasadniczo mówimy o roztoczu z gatunku Dermatophagoides pteronyssinus (polska nazwa: skórożerca), który żeruje na złuszczonym naskórku ludzkim i zwierzęcym. Naturalne środowisko dla roztoczy to miejsca o dobrej wilgotności i odpowiednio wysokiej temperaturze.
Rozpylanie alergenów roztoczy odbywa się chociażby podczas porządków domowych. Podczas zmiany pościeli czy odkurzania dywanów dochodzi do ich rozprzestrzeniania się.
Znamy ponad 45 tys. gatunków roztoczy. Roztocza odżywiają się złuszczonym naskórkiem. Obliczono, że 150 mg naszego naskórka wystarcza populacji 3 tys. osobników na 2–3 miesiące. Czyli jedna noc spędzona w łóżku zapewnia pożywienie dla 10 tys. roztoczy na 6 miesięcy. Temperatura otoczenia i wilgotność mają m.in. wpływ na płodność samic.
Dla gatunku Dermatophagoides pteronyssinus optymalna temperatura wynosi 23°C, ale zakres temperatury, w której roztocza mogą się rozwijać, wynosi 17–30°C.
Warto pamiętać, że w temperaturze –25°C po 6 godzinach giną wszystkie osobniki. To może rozwiać wątpliwości, czy mrożenie zabawek to dobry sposób na pozbycie się roztoczy – temperatura w zamrażarce lodówki wynosi zaledwie około –18°C, więc może nie być wystarczająca w tym przypadku.
Jednak w temperaturze –15°C ginie około 40% osobników, warto więc odpowiednio wydłużyć czas mrożenia. Należy jednak pamiętać, że mrożenie zabije roztocze, ale wydaliny zostaną, więc potem trzeba mrożone rzeczy wyprać!
Roztocza w naszych mieszkania najłatwiej znaleźć w:
- łóżkach,
- dywanach,
- pluszowych zabawkach,
- zasłonach i firankach,
- tapicerowanych meblach.
Najwięcej roztoczy odnotowujemy latem i wczesną jesienią (od czerwca do października). Częściej stwierdza się je w domach, które są rzadko sprzątane, w pomieszczeniach sporadycznie wietrzonych czy starych, wilgotnych, nieodpowiednio ogrzewanych domach.
Nie zmienia to faktu, że kliniczne objawy alergii wynikającej z obecności roztoczy przypadają – paradoksalnie – na okres jesienno-zimowy. Jest to związane przede wszystkim z tym, że właśnie w tym okresie mniej wietrzymy pomieszczenia, w których mieszkamy. Z uwagi na brzydką pogodę i niską temperaturę wietrzenie odbywa się również krócej, co nie sprzyja pozbywaniu się roztoczy. Późną jesienią i zimą spędzamy też więcej czasu w domu.
Alergeny pochodzenia zwierzęcego
Najpowszechniejsze alergeny zwierzęce to białka pochodzące od psów (jest ich w Polsce kilka milionów), kotów (tez mnóstwo, ale brak danych statystycznych) oraz gryzoni, tych hodowanych celowo, ale również, tych nieproszonych (myszy polnych, szczurów), silnym alergenem są białka pochodzące od karaluchów, co jest o tyle istotne, że to białko może dać alergię krzyżowe z roztoczami oraz owocami morza. Czyli niezamierzony kontakt z karaluchem (na obozie, w szkole, gdziekolwiek), może uniemożliwić w przyszłości jedzenie sałatki z krewetek.
Czy kontakt ze zwierzętami domowymi ma wpływ na rozwój alergii u dzieci, czy ją wyzwala czy wręcz przeciwnie – działa protekcyjnie, jest ciągle przedmiotem badań naukowców. Obecnie nauka skłania się raczej do teorii, że posiadanie w domu zwierząt jest dobre dla dziecka, pod warunkiem, że zwierzę jest w domu od urodzenia dziecka, i nie jest to jedno zwierzę. Badania wskazują, że powinny być to co najmniej dwa psy i kot.
Oczywiście, że skoro zwierzątka mają być od urodzenia dziecka, nie będziemy wiedzieli, czy dziecko jest alergikiem, czy też nie. Musimy zaryzykować. Często też jedno z rodziców jest alergikiem i nie chce brać zwierzęcia do domu z obawy o swoje zdrowie. Stąd trudno takie badanie przeprowadzić, a wnioski mogą być mylne.
Za to na pewno wiadomo, że korzystny dla dziecka jest kontakt ze zwierzętami gospodarczymi, stąd wakacje w agroturystyce są najbardziej wskazane.
Reakcja na jad owadów błonkoskrzydłych (osa, pszczoła)
Rodzice często zgłaszają się do alergologa z pytaniem, czy dziecko jest uczulone na osę, gdyż słyszeli o ciężkich reakcjach po ukąszeniach, czy też nawet o śmierci, a widzą u swojego malucha duże reakcje po ugryzieniu przez komara. Nie można jednak stwierdzić alergii ani na osę, ani na pszczołę, dopóki dziecko nie zostanie choć raz ukąszone.
Tylko kontakt z alergenem może wyzwolić reakcję i wywołać produkcję przeciwciał. Ale bez obaw- ponieważ przy pierwszym ukąszeniu nie ma jeszcze w organizmie przeciwciał – JEST ONO BEZPIECZNE – tzn. będzie ból i reakcja miejscowa, ale nie będzie zagrożenia życia. A potem możemy już wykonać badania w kierunku alergii na jady.
Dzieci częściej niż dorośli prezentują żywe reakcje miejscowe, tzn. duży odczyn, opuchliznę, zaczerwienienie, ale z czasem one mijają i nie wymagają innego postępowania, jak zimne okłady.
Reakcja na leki (głównie antybiotyki i środki przeciwbólowe)
Często dość pochopnie rozpoznawana jest u dzieci alergia na antybiotyki, głównie penicylinopochodne oraz na środki przeciwbólowe, a to ze względu na niepożądane odczyny skórne występujące po ich zażyciu.
Natomiast prawda jest taka, że dzieci otrzymują leki w formie syropów i zawiesin, które zawierają w swoim składzie substancje korygujące smak (leki są zwykle gorzkie), środki zapachowe, konserwujące, słodziki, które to mogą wywołać wysypki na skórze.
Warto pamiętać o ogólnej zasadzie panującej w alergologii – pierwsze podanie leku nigdy nie jest szkodliwe dla organizmu. Kontakt musi być powtórny.
Diagnostyka alergologiczna nie nastręcza w tej chwili problemów, bo jeśli mamy wątpliwości co do tego, czy reakcja niepożądana jest prostą reakcją na składniki zawiesiny, czy też stricte na antybiotyk czy środek przeciwbólowy można to sprawdzić laboratoryjne zlecając odpowiednie badania asIgE w kierunku antybiotyków, paracetamolu i ibuprofenu.