Teraźniejsze łagodne zimy mają jednak swój wpływ na roślinność. Wąsy na leszczynie może zauważyć w pewnych regionach kraju już w grudniu. Leszczyna jest w Polsce drzewem, które zaczyna pylić najszybciej. To obecność wąsów nie jest jednoznaczna z wysiewem pyłków. Trzeba takim pylnikiem potrząsnąć, żeby zobaczyć, czy unosi się żółta, pyłkowa chmurka. Wtedy wiemy, że sezon pylenia można uznać za otwarty.
Kolejno za leszczyną idzie olcha. Ponieważ zwykle trwa jeszcze zima w pełni. Jest zimno, ponuro i ciemno. Nie zawsze odczuwamy objawy alergii na wcześnie pylące drzewa. Szczególnie, że leszczyna rośnie w niewielkiej ilości, zwykle w ogródkach działkowych, a olcha w miejscach wilgotnych i podmokłych, wzdłuż rzek. Można mieć oczywiście pecha i mieć za domem sad leszczynowy.
Zupełnie z inną sytuacją mamy do czynienia w przypadku pylenia brzozy. Przypada w Polsce na drugą połowę kwietnia i pierwsze dni maja. Pyłek brzozy osiąga bardzo wysokie stężenia w powietrzu atmosferycznym. Pierwsze ciepłe dni i wydłużający się dzień sprzyjają wietrzeniu pomieszczeń i wychodzeniu dzieci na zewnątrz, ryzyko kontaktu z alergenami brzozy jest bardzo wysokie.
Brzoza ze względu na osiąganą wysokość łatwo rozsiewa swoje pyłki nawet na wysokie piętra budynków (pyłek brzozy rosnącej przy oknie, który wiosną dostanie się do pomieszczenia może w nim potem zalegać cały rok i wywoływać lub nasilać objawy nieżytu nosa).
Alergeny pyłku brzozy, po nim olszy i leszczyny są najczęstszą przyczyną schorzeń alergicznych dróg oddechowych występujących wiosną.
Objawy kliniczne u osób uczulonych na alergeny pyłku olszy czy brzozy pojawiają się nagle, bez stopniowo się rozwijających objawów wstępnych. Jest to spowodowane gwałtownym początkiem i od razu wysokimi wartościami stężenia pyłku w pierwszych dniach sezonu.
W dniach, kiedy w powietrzu jest wysokie stężenie pyłku olchy czy brzozy, mogą wystąpić objawy astmy pyłkowej (duszność, napadowy kaszel, świszczący oddech, uczucie ucisku w klatce piersiowej). Szczególnie u dzieci z objawami niedrożności nosa. Ważne jest, aby to monitorować w przypadku planowania aktywności fizycznej dla dzieci na zewnątrz (np. biegi, zawody kolarskie czy długotrwała, męcząca wędrówka).
Maj, ulubiony miesiąc wielu osób, nie jest wyczekiwany przez alergików. Maj i czerwiec to okres, na który przypada główne pylenie traw. A to trawy są w Polsce najczęstszą przyczyną objawów okresowego alergicznego nieżytu nosa i atopowej astmy pyłkowej.
Pierwsze objawy kliniczne lokalnie mogą wystąpić już w pierwszych dniach maja. Sprzyja temu wydłużony weekend, jednak najczęściej objawy chorobowe u uczulonych na alergeny pyłku traw występują w ostatniej dekadzie maja (zwykle pomiędzy Dniem Matki a Dniem Dziecka).
Regularne strzyżenie trawników, zapobiegające kwitnieniu. Duże wybetonowane przestrzenie w miastach dają możliwość znalezienia nawet w szczytowym okresie pylenia traw enklaw ubogich w ziarna pyłku. Długość sezonu pylenia traw jest zależna od pogody (nie obserwuje się takiej zależności w przypadku alergii na pyłki drzew). Im więcej deszczu, tym sezon cięższy. Gorące, suche lato nie sprzyja trawnikom.
Podobnie jest z chwastami, których pylenie nastaje w dalszej kolejności i panują od lipca do końca sierpnia. Sztandarowym przykładem jest bylica. Alergia na nią jest dość uciążliwa, gdyż bylica jako roślina ruinowo-śmietnikowa rozrasta się tam, gdzie nie dociera ludzka interwencja. Jest wysoka, pyli bardzo obficie. Jej pyłek jest dostatecznie mały, aby wniósł się w górę i wywołał objawy świądu i kichania. Pozostałe popularne chwasty, takie jak pokrzywa, babka, mniszek lekarski, nie mają większego znaczenia w alergologii. Głównie przez to, że ich pyłek jest duży, nie wnosi się zbyt wysoko i poza miejsce występowania.
Przez całe lato do późnej jesieni (tak długo, jak można spotkać grzyby w lesie czy na targowiskach) można wykryć w powietrzu zarodniki grzybów pleśniowych (Alternaria, Cladosporium). Pylenie jest przytłumione zimą.
Grzyby z rodzaju Alternaria zamieszkują powierzchnię gleby. Ich rozwojowi sprzyja wysoka wilgotność powietrza i umiarkowana temperatura. Dlatego największe objawy wywołują wczesną jesienią. Alternaria wytwarza tzw. zarodniki suche i to właśnie one – przenoszone przez wiatr – są jedną z najczęstszych przyczyną alergicznego nieżytu nosa i astmy spowodowanego przez grzyby.
Ze względu na mikronowe rozmiary zarodniki te są zupełnie niewidoczne i jednocześnie bardzo uciążliwe dla alergików – nie sposób się przed nimi obronić. Można je spotkać właściwie wszędzie:
- w powietrzu,
- ziemi,
- grabionych liściach,
- skoszonej trawie,
- pojawiają się też w mieszkaniach – w doniczkach z kwiatami, w nawilżaczach czy klimatyzatorach.
Jednak najsilniejszym alergenem w okresie jesienno-zimowym są roztocze kurzu domowego. Pojawienie się kataru, kichania, świądu i niedrożności nosa w czasie sprzątania, zamiatania czy odkurzania może sugerować obecność nadwrażliwości na ich alergeny.
W warunkach naturalnych głównym pożywieniem dla roztoczy kurzu domowego jest złuszczony naskórek ludzki i zwierzęcy. Największe stężenie roztoczy znajdziemy w łóżkach. W tym czasie, gdy za oknem zima w pełni, a w domu ciepło i sucho, wilgotność powietrza wewnątrz pomieszczeń mieszkalnych jest niska. Utrzymuje się poniżej krytycznej dla roztoczy wartości. Wtedy też ich liczba w kurzu domowym znacznie się zmniejsza.
Pomimo że w okresie zimowym populacja roztoczy wewnątrz mieszkań się zmniejsza, to z uwagi na nagromadzenie alergenów roztoczy w kurzu domowym oraz zmniejszoną wentylację powietrza w okresie jesienno-zimowym najsilniejsze objawy kliniczne występują właśnie w tym okresie.
Osoby uczulone na roztocze kurzu domowego powinny zdecydowanie unikać mieszkania ze zwierzętami futerkowymi chodzącymi po całym domu. Jest to zupełnie coś innego niż unikanie kontaktu z alergenami zwierząt w przypadku alergii na zwierzęta.